Tanie preampy gramofonowe – czy warto kupić?

Kiedy już kupisz swój pierwszy gramofon.

Albo może nie pierwszy,  tylko kolejny, bo postanawiasz wrócić do winylowego grania tak jak ja.

Lecz wybrałeś model, który nie jest wyposażony w przedwzmacniacz.

Cóż, masz kolejny wydatek, czyli zakup przedwzmacniacza gramofonowego.

Chyba że twój wzmacniacz ma takowy wbudowany i posiada wejście Phono, obsługujące wkładki elektromagnetyczne typu MM lub MC.

Możesz kupić też gramofon z wkładką piezoelektryczną, lecz jakość dźwięku z takiej wkładki jest słaba i raczej nie rozpatrujemy tu takiej opcji.

Ja kupiłem używany gramofon Dual z  wkładką MM.

Niestety nie da się go podłączyć bezpośrednio do wzmacniacza lampowego, którego na co dzień używam.

Więc jeśli  jednak czeka cię zakup dodatkowego przedwzmacniacza, zastanawiasz się zapewne czy warto inwestować w wyższy model przedwzmacniacza za większe pieniądze?

Sądzę, że warto.

Jednak czasami z różnych powodów nie możemy sobie pozwolić na wydatek ponad 1000 zł, ponieważ zapewne od takiej kwoty dostaniemy satysfakcjonujące urządzenie.

Właśnie przed takim dylematem stanąłem i postanowiłem zadowolić się tańszym rozwiązaniem.

 

 

 

Rynek jest przebogaty w przedwzmacniacze gramofonowe więc wybór jest duży i każdy dopasuje sobie odpowiedni pre do swoich możliwości finansowych i upodobań brzmieniowych.

A wiec porównamy najtańsze modele w przedziale pomiędzy  80 a 250 zł.

Czy są takie preampy?

Tak, ja testowałem trzy z nich i wybrałem  jeden.

Lecz po kolei.

Do sensownego słuchania winyli powinniśmy użyć wkładek z przetwornikiem elektromagnetycznym.

Produkowane są dwa rodzaje takich wkładek:

Wkładka MM (Moving Magnet) z  magnesem poruszającym się w nieruchomej cewce, generującej sygnał elektroakustyczny.

Taka wkładka jest tańsza i charakteryzuje się tym, że można w niej wymienić samą igłę gdy ta się nadmiernie zużyje.

 

Wkładka MC (Moving Coil) z nieruchomym magnesem i ruchomą cewką, sprzęgniętą na stałe z igłą.

To rozwiązanie jest trochę  droższe od MM i niestety igła jest w niej zamocowana na stałe.

Konieczna będzie więc wymiana całej wkładki po jej nadmiernym zużyciu.

 

Różnice brzmieniowe pomiędzy nimi przynajmniej tak jak ja to odbieram,\ najogólniej polegają na tym, że wkładka MC generuje bardziej dynamiczny i przestrzenny sygnał z  lepiej odgrywanym dołem pasma oraz czystym odwzorowaniem całego zakresu częstotliwościowego.

Jednak wkładki MC zazwyczaj dają znacznie mniejsze napięcie na wyjściu, więc preamp musi dla tych wkładek wzmacniać  mocniej sygnał.

Dlatego trochę lepsze modele przedwzmacniaczy gramofonowych mają oddzielny tor wzmacniacza dedykowany dla wkładek MC.

Trzy opisywane przeze mnie modele preampów są wzmacniaczami dedykowanymi do wkładek MM.

Tu mała uwaga.

Wkładka MC Denona, której używam  jest o tyle wyjątkowa, że generuje na wyjściu  sygnał nieznacznie tylko słabszy od wkładek MM.

Można więc użyć do niej przedwzmacniacza przeznaczonego do wkładek MM.

Ja używam obu typów wkładek.

Oryginalnej wkładki zamontowanej w Dualu, czyli wkładki MM – DMS 240 E

Oraz wkładki MC – DENON- DL 110.

 

 

Ważny jest jeszcze jeden aspekt dotyczący każdego przedwzmacniacza obsługującego wkładki elektromagnetyczne.

Jest to poprawnie zaprojektowany filtr RIAA, który dopasowuje krzywą charakterystyki dźwięku jaki generują takie wkładki, tłumiąc wyższe zakresy i nieco podbijając niski zakres częstotliwościowy by uzyskać w miarę liniową charakterystykę.

Dobrze wykonany filtr RIAA i odpowiednio zaprojektowany układ wzmacniacza w najwyższym stopniu będą odpowiadały za brzmienie dźwięku odtwarzanego z winyli.

W opisywanych przeze mnie preampach, zastosowano  tanie wzmacniacze operacyjne  i podzespoły, tak więc „opadu szczęki” raczej nie będzie. 🙁

Dodatkowo  wrażenia które opisuję przy każdym z przedwzmacniaczy to wypadkowa ze słuchania muzyki, odtwarzanej na danym pre z obu wkładek.

Przechodząc do meritum, przetrenowałem najtańsze jakie są na rynku a więc:

1- Vivanco model PA 115 w cenie 79 zł.

To jeden z najtańszych obecnie preampów  gramofonowych na rynku, produkowany oczywiście w Chinach.

 

 

2-RM Audio model PHA 816 A  w cenie około 100 zł

Polski producent z Rzeszowa z chyba najtańszym krajowym produktem w którym użyto wzmacniacza operacyjnego, Burr Brown.

 

 

3- ARTcessiories DJ pre II  w cenie 250 zł.

Preamp produkowany w Chinach według projektu Amerykańskiego, wyposażony w dwa filtry oraz możliwość  regulacji  wzmocnienia sygnału.

 

 

Vivanco.

Po podłączeniu pierwsze na co zwrócisz uwagę to stosunkowo niski poziom wzmocnienia sygnału dla wkładki MM.

Musisz więc we wzmacniaczu, „gałę” regulacji głosu nieco odkręcić w stosunku do poziomu z jakim zazwyczaj słuchasz muzyki np z CD.

Druga cecha jaką zauważysz to całkiem mocny bas generowany przez ten przedwzmacniacz.

Niestety na tym kończy się to co warto o nim napisać.

Przestrzeń oraz  malowanie przez ten pre dźwięków nie jest rewelacyjne.

Dźwięk jest płaski bez wyrazu, pozbawiony wysycenia w średnicach.

Góra pasma jest nieco szorstka i niezbyt przejrzysta.

Ten preamp może chwilowo umożliwić  słuchanie płyt, lecz nie zaspokoi oczekiwań co do brzmienia i jakości dźwięku.

Jak dla mnie to co oferuje Vivanco,  jest nie do zaakceptowane na dłuższą metę.

Odkładam go na bok.

 

 

RM Audio

Wyposażony w opamp BurrBrown,  jeśli chodzi o jakość i spójność przekazu dźwiękowego jest trochę  lepszy od Vivanco.

Scena jest szersza i nieco pełniejsza.

Brzmienia w wyższych zakresach bardziej klarowne.

Średnice w zakresie wokalnym w miarę zrozumiałe i czyste.

Nieco brakuje mi w nim wypełnienia basu, który szczególnie z wkładką MM jest nieco za „chudy”.

Jednak w całym zakresie częstotliwościowym charakterystyka jest dosyć liniowa.

Sądzę, że ten preamp ma potencjał do modyfikacji i być może zastosowanie lepszego zasilacza i wyższej klasy kondensatorów poprawiło by brzmienie, lecz okupione było by to przynajmniej dwukrotnym wzrostem jego ceny.

Jeśli  ktoś jest zainteresowany  preampem RM Audio, to ten na pewno spisze się lepiej ze wzmacniaczami grającymi mocnym „dołem”  z możliwością regulacji sopranów i basów.

Wtedy całkiem przyzwoity Opamp BurrBrown na jego pokładzie, powinien synergicznie zagrać z takim wzmacniaczem.

 

 

DJ pre II.

Porządnie wyglądający i równie dobrze wykonany preamp, w bardzo rozsądnej cenie.

Posiada trzy cechy  przydatne na początku „zabawy” z winylami.

po pierwsze, możliwość regulacji wzmocnienia sygnału na wyjściu do wzmacniacza.

Można lepiej dopasować moc sygnału w zależności od czułości użytej wkładki.

po drugie, filtr odcinający niskie zakresy w okolicach 25 Hz których i tak nie słyszymy, lecz  które czasami mocno wychylają nam membrany głośników niskotonowych na skutek na przykład pofalowania płyty.

Odcinają też niepotrzebne częstotliwości przenoszące się poprzez płytę na wkładkę co czasami skutkuje „dudnieniem” basu.

Posiada również drugi filtr dopasowujący pojemność wkładki w zakresie 100 – 200 pF.

Po trzecie jest w nim zacisk uziemienia, którego brakowało w dwóch opisywanych wyżej przedwzmacniaczach.

A wiec jeśli posiadasz gramofon z  przewodem uziemiającym  zapinasz go do pre a nie szukasz jakiegoś miejsca na obudowie wzmacniacza.

Co do brzmienia to od pierwszego podłączenia, słychać, że granie jest całkiem przyzwoite.

Z porównań wszystkich trzech preampów, DJ pre II wypada najlepiej.

 

 

Dobrze wypełniony w miarę gęsty bas.

Średnice gładkie, może nieco za suche.

Lecz i tak najlepsze w zestawieniu z pozostałymi pre.

Całkiem przyjemna góra pasma.

W DJ pre II warto od razu wywalić słaby zasilacz 9 voltowy i wsadzić stabilizowany, transformatorowy, 12 voltowy.

Zresztą we wszystkich przedstawionych w opisie przedwzmacniaczach, zasilacze są bardzo kiepskiej jakości.

Poza DJ pre II są to zasilacze impulsowe.

 

 

Wymiana zasilacza, zauważalnie poprawia jakość odtwarzania muzyki.

Wygładza brzmienie, poszerzając scenę stereo oraz głębokość kreowanej przestrzeni.

Wiem, że nie jest to idealny przedwzmacniacz gramofonowy.

Mam świadomość, że w moim systemie można osiągnąć znacznie lepsze granie wymieniając przedwzmacniacz na lepszy.

Jednak  relacja ceny do jakości w przypadku DJ pre II jest bezkonkurencyjna dla poziomu sprzętowego do 300 zł.

Z minusów w codziennym użytkowaniu może nieco drażnić zbyt mocno świecąca dioda POWER.

W moim przypadku świeci jak lampka nocna, rozświetlając nocą pokój na niebiesko.

Preamp ten zrobiony jest ze stosunkowo tanich podzespołów, lecz sądzę iż został porządnie zaprojektowany i jak na cenę 250 zł, gra naprawdę przyzwoicie.

Ostatecznie zdecydowałem się na DJ pre II, tak więc został ze mną by wspomagać Duala w odtwarzaniu winyli.

 

 

Jeśli dorobię się lepszego, nie omieszkam podzielić się z wami  wrażeniami ze słuchania za jego pośrednictwem ,muzyki.

A na razie na moim DUALU, kręci się czarna płyta na której, Konstanty Andrzej Kulka pięknie gra na skrzypcach Cztery Pory Roku, Vivaldiego.

Nagrania dokonano w 1969 roku dla Polskich Nagrań  i „konia z rzędem” temu kto znajdzie mi te płytę w wersji na CD.

 

 

tekst i zdjęcia Robert Bajkowski

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *