Współczesne podłogowe kolumny sygnowane logiem KLIPSCH od strony wyglądu niewiele już mają wspólnego z klasycznymi konstrukcjami z czasów gdy projektował je Paul Klipsch będąc jeszcze właścicielem tej zacnej amerykańskiej wytwórni.
Klasyki w rodzaju Forte czy Cornwall nie zapominając o Heresy czy najbardziej klasycznym z klasyków, Klipschornem kojarzą się z konstrukcjami vintageowymi z wielkimi przetwornikami nisko tonowymi w dużych obudowach.
Zresztą Klipsch do dzisiaj produkuje takie konstrukcje w linii Heritage.
Już od kilkunastu lat nowe oblicze tego amerykańskiego producenta to głośniki, które poza tym, że zastosowano w nich rzadko już dzisiaj stosowane rozwiązania oparte o tuby, niczym specjalnym nie wyróżniają się na tle innych współczesnych kolumn głośnikowych.
Ot, wysokie, wąskie słupki z typowej wielkości przetwornikami, lub monitory, które bez problemu postawicie na komodzie czy na półce pomiędzy książkami.
Właśnie takich “typowych ” kolumn do zastosowania w audio, kinie domowym czy nagłaśniania biurkowych komputerów, koncern z Indianapolis sprzedaje obecnie najwięcej.
W amerykańskiej fabryce Klipscha w mieście Hope w Arkansas, produkowane są już tylko najdroższe modele z klasycznej linii Heritage i flagowy model z nowej linii Reference RF 7III.
Pozostałe kolumny jak i przetworniki do nich wytwarzane są w azjatyckiej fabryce Klipscha.
Właśnie zawitały do mnie kolumny z serii Reference model RP5000F czyli typowe wysokie i wąskie słupki nadające się do większości typowych salonów.
To konstrukcje dwudrożne z podwójnym przetwornikiem nisko tonowym o wielkości 5,2″ z membraną zrobioną z cienkiej miedzi oraz driverem kompresyjnym wyposażonym w tytanową kopułkę.
Moc tych kolumn to 120 W ale za to skuteczność powyżej 95dB co powoduje, że bez problemu zagrają nawet z niezbyt mocnym wzmacniaczem.
Port bas-refleksu umieszczony jest z tyłu i ma prostokątny kształt do tego terminale głośnikowe umożliwiają spięcie głośnika w trybie bi-wiring.
Kolumny są dosyć zgrabne i nie zajmują przesadnie dużo miejsca, zaś podstawki z aluminium mają gumowe nóżki tłumiące przenoszenie się wibracji z obudowy na podłogę.
Ponieważ mam w użytkowaniu klasyczną konstrukcję Klipscha czyli kolumny Forte III, byłem bardzo ciekawy jak wypadną w tej konfrontacji bądź co bądź kolumny z segmentu budżetowego .
I, muszę przyznać, że wypadają całkiem dobrze.
O Klipschach Forte przeczytacie :Lampowa Lybra 300B i Klipsch Forte III, klasyczne granie w nowej odsłonie.
Oczywiście nie uzyska się z nich aż tak homogenicznego dźwięku jak z klasyka.
Jednak za ponad 1/4 ceny klasycznych Forte, dostajecie produkt, który potrafi pomimo wszystko zagrać całkiem przekonująco i co najważniejsze z obu usłyszycie dźwięk utkany według podobnej koncepcji czyli przestrzennie, rozdzielczo do tego podany żywo i dynamicznie.
Wracając do porównań obu kolumn to klasyczne Forte dysponują ponad trzykrotnie większą membraną przetwornika nisko tonowego a z tyłu za wzmocnienie basu odpowiada membrana bierna a nie port bas-refleksu.
Choćby z powodu różnicy w objętości skrzynek oraz wielkości przetworników pomiędzy jedną a drugą kolumną, bas w RP 5000 będzie brzmiał nieco inaczej niż w Forte.
Będzie mocny i szybki ale jego objętość uzyskamy raczej z “pompowania” powietrza przez bas-refleks gdy w Forte o wiele większe powierzchnie zarówno przetwornika nisko-tonowego jak i membrany biernej, “zrobią robotę” i pokażą zróżnicowanie w większym stopniu niż w budżetowym RP 5000.
Ale pomimo tego jeśli możesz porównać klasyka Forte z budzetowym Reference jeden do jednego, granie RP5000 w niskich zakresach zaskoczy cię mocą, szybkością i wypełnieniem.
Odnoszę również wrażenie, że budowanie sceny i pozycjonowanie źródeł dźwięku w tych niedrogich Klipschach jest zadziwiająco precyzyjne, może nawet precyzyjniejsze niż w dużych klasykach.
Na przykład wokale być może nie będą tak “głębokie” jak w klasyku ale za to świetnie odcinają się od tła, są rozdzielcze, wysuwając się nieco do przodu.
Jednym się to spodoba innym nie, ale moim zdaniem właśnie dynamika oraz żywe i rozdzielcze granie tych kolumn jest ich atutem.
Co do średnich zakresów to te lepiej wypadną w klasycznym Forte ale również w budżetowych “pięciotysiączkach” są przekonujące lecz w porównaniu do klasyka, minimalnie cofnięte i nie tak rozdzielcze.
RP 5000 podłączałem do kilku wzmacniaczy lampowych i muszę przyznać, że do tych, grających nieco gęściejszym, miękkim dźwiękiem pasują bardzo dobrze.
U mnie świetnie sprawdzały się w połączeniu z Mirą Cetii 300B i choć jest to nieco inna liga to budżetowe Klipsche RP 5000 brzmieniowo grały moim zdaniem całkiem dobrze.
No ale Klipsche ze swoją skutecznością powyżej 90 dB dadzą radę nawet z 8 watowym lampowym “słabeuszem”.
Choć grały u mnie również z nieco mocniejszą Titanią.
Wzmacniacz ten odznacza się dosyć otwartą i jasną sygnaturą dźwiękową więc w mojej opinii zamiast z oryginalnym setem lamp KT88, w tym układzie lepiej brzmiał z Tung-Solami 6550 i driverami Psvane TII.
Co ciekawe głośniki tubowe zazwyczaj kojarzą się z nieco przerysowanym i krzyczącym dźwiękiem a w przypadku budżetowych Klipschy wcale tak nie jest.
Owszem słychać, że mamy do czynienia z tubą lecz objawia się to raczej nie poprzez ostry atak sopranami tylko poprzez większe napowietrzenie i szczegółowość w wyższych średnicach i górze pasma.
Po prostu usłyszycie dużo szczegółów takich jak pogłosy czy wybrzmienia i dobrze zarysowane echa, które w przypadku kolumn wyposażonych w tweetery z “miękkimi” kopułkami nie zawsze są aż tak dobrze słyszalne.
Uczciwie muszę dodać, że w modelu RP 5000 tuba nie zawsze perfekcyjnie odgrywała wszystkie dźwięki.
W przypadku niektórych nagrań z muzyką klasyczną gdzie pojawiał się fortepian, altówki, wiolonczele oraz skrzypce, odnosiłem niekiedy wrażenie lekkiego przerysowania szczególnie w wyższych średnicach.
Natomiast bardzo przekonujące są instrumenty dęte odgrywane dynamicznie i z dobrze oddaną barwą.
No ale nie oczekujmy, że kolumny z przedziału budżetowego zagrają jak rasowe klasyki kosztujące kilka razy więcej.
W muzyce popularnej czy jazzie, które zapewne najczęściej będą odgrywane z tych kolumn to jeden z lepszych wyborów.
Rock na pewno zabrzmi na nich bardzo dobrze.
Jakie więc są te budżetowe Klipsche ?
To bardzo uniwersalne i do tego całkiem przyjemnie grające kolumny.
Możesz ich użyć zarówno w typowym systemie stereo jak i w kinie domowym.
Spięte z Titanią na lampach KT88 grają dosyć otwartym i dynamicznym dźwiękiem ,z Mirą 300B z kolei pokażą więcej w dole pasma i średnich zakresach, zaś spięte z tranzystorem o niezbyt ostrej sygnaturze dźwięku, będą idealnie dopowiadały wszystko co taki tranzystor zmiękcza.
Jeśli zależy ci na szczegółowości i dużej ilości informacji z tła nagrań, do tego masz niezbyt mocny wzmacniacz lub chcesz miękko grającą lampę nieco ożywić to Klipche RP 5000 F będą do tego idealne.
Na pewno nie powinno się łączyć tych kolumn z ostro i sucho grającymi wzmacniaczami bo zamiast synergii uzyskasz dźwięk męczący i przerysowany.
Mnie podoba się żywy sposób grania jaki prezentują te budżetowe kolumny.
Zdaje się, że Klipsch RP5000 jeszcze jakiś czas u mnie pogra.
A może nawet zostanie na zawsze?
zobaczymy.
tekst i zdjęcia R Bajkowski