Jakiś czas temu miałem przyjemność testować przedwzmacniacz gramofonowy Esdarek
MM3 — produkt z kręgu rękodzieła audio, który zyskał sobie spore uznanie wśród
użytkowników poszukujących dobrego brzmienia w rozsądnej cenie.
Przedwzmacniacz gramofonowy Esdarek-najlepszy wybór do 1000 zł.
Dziś wracam do tematu,
bo trafiła do mnie nowa, zmodyfikowana wersja MM3. Jak się okazuje, zmiany są
naprawdę konkretne, a różnice brzmieniowe — wyraźne.
Nowa wersja MM3 – co się zmieniło?
W aktualnej odsłonie MM3 przeszedł spory lifting. Producent wprowadził innowacje w
zakresie zasilania i korekcji RIAA, która wydaje się teraz precyzyjniejsza i co deklaruje
producent zgodna z IEC. Co ciekawe, z zewnątrz preamp wygląda identycznie — obudowa
pozostała ta sama. Jednak wnętrze to już zupełnie inna historia.
Nowa wersja MM3 oferuje brzmienie bardziej kulturalne, uporządkowane i neutralne.
Charakterystyka częstotliwościowa została wyrównana, a wszelkie podbicia na skrajach
pasma wyeliminowane. Efekt? Preamp nadal gra z dużą szczegółowością, ale w sposób
bardziej stonowany i mniej agresywny.
Brzmienie – spokojniejsze, ale nie nudne.
Preamp testowałem zarówno ze wzmacniaczem tranzystorowym, którym była Yamaha A-S 1000
jak i wzmacniaczem lampowym Fezz Audio Titania.
Nowy MM3 zyskał na precyzji. Dolne pasma są teraz bardziej punktualne i zwarte, góra –
czytelna, rozdzielcza, ale bez nieprzyjemnej ostrości. Co ważne, nie ucierpiała przy tym
muzykalność. Urządzenie nadal ma w sobie życie i angażuje słuchacza.
Zaskakująco dobrze wypada również średnica – jest naturalna, lekko ocieplona, a wokale
brzmią bardzo przyjemnie i wyraźnie. Wrażenie robi także przestrzeń – scena dźwiękowa
nabrała głębi, a holografia jest bardziej przejrzysta niż we wcześniejszej wersji.
Z czym gra najlepiej?
Testowałem MM3 z różnymi wkładkami MM i śmiało mogę powiedzieć, że im lepsza
wkładka i igła, tym większy potencjał MM3 pokazuje.
Świetnym wyborem w relacji jakość/cena okazała się Audio-Technica VM95SH (ze szlifem
Shibata). W zestawie za ok. 1800 zł (preamp + wkładka) otrzymujemy system, który potrafi
wydobyć z winyla naprawdę dużo. Brzmienie jest zrównoważone, z dobrą kontrolą basu,
klarowną średnicą i naturalną górą. Dla bardziej wymagających, np. z Ortofonem 2M
Bronze, dźwięk staje się jeszcze bardziej spójny i naturalny — choć koszt takiego zestawu
wzrasta do ok. 3000 zł.
Największe zaskoczenie? Połączenie z MC
Największą niespodzianką było dla mnie połączenie MM3 z transformatorem step-up
Argentum firmy Fezz Audio charakteryzującym się zupełnie przezroczystą sygnaturą dźwiękową i
klasyczną wkładką MC – Denon DL103R
Recenzja gramofonowego Step-Up, Argentum.
To zestawienie zagrało na poziomie, który
zaskakuje wysoką jakością reprodukowanego dźwięku. Scena była szeroka i szczegółowa, a dźwięk
wyjątkowo precyzyjny w całym paśmie. To pokazuje, że nawet relatywnie niedrogi
preamp, we współpracy z wysokiej klasy step-upem, może zapewnić brzmienie z górnej
półki. Zresztą, może to kierunek wart rozważenia przez samego producenta –
stworzenie wersji MM/MC z wbudowanym transformatorem i zasilaczem liniowym w jednej obudowie
co mogłoby być prawdziwym hitem dla fanów winyli szukających czegoś wyjątkowego w
relatywnie rozsądnej cenie. Bo przecież Step-up transformatorowy to inna jakość niż aktywny preamp
MC ze względu na znacznie mniejsze zniekształcenia i zupełnie inny poziom brzmieniowy.
Na zdjęciu MM-3 jest zasilany moim zasilaczem liniowym, który nie jest standardowym wyposażeniem przedwzmacniacza Esdarek.
Podsumowanie – czy warto?
Zdecydowanie tak. Nowa wersja Esdarek MM3 to przykład udanej ewolucji – brzmienie
stało się dojrzalsze, bardziej zrównoważone, i nadal jest pełne życia. W przedziale do 1000
zł to jeden z najlepszych wyborów na rynku. A jeśli połączymy go z dobrą wkładką —
nawet w konfiguracji z MC i jakimkolwiek step-upem — uzyskamy naprawdę audiofilski efekt bez
rujnowania portfela.
Tekst i zdjęcia R Bajkowski