Audium – małe, niemieckie, szerokopasmowe monitory. Część 2.

Dwa tygodnie temu pisałem o wrażeniach ze słuchania muzyki za pośrednictwem niemieckich półaktywnych kolumn szerokopasmowych firmy Audium.

Model Comp7 Drive zagrał mi wtedy rewelacyjnie i wraz z Fezzowym wzmacniaczem Mira Ceti 300B, stworzył niezwykle synergiczne połączenie.

Kolumny te poza wzmacniaczem w klasie D, zasilającym woofer niskotonowy, posiadają procesor DSP który umożliwia dopasowanie brzmienia zakresu niskotonowego do własnych preferencji oraz akustyki pomieszczenia w jakim grają.

więcej informacji o tych kolumnach można przeczytać  tutaj:

Audium- solidne, niemieckie, szerokopasmowe granie. Część 1.

Wraz z półaktywnymi kolumnami podłogowymi, do posłuchania dostałem również ich mniejszą wersję.

Są to podstawkowe kolumny pasywne Comp 3 Pasive.

Comp3 Pasive poza mniejszymi rozmiarami, od strony wzorniczej, niczym się nie różnią od większych konstrukcji typu Comp 7.

Mniejsza wersja pozbawiona jest procesora DSP oraz nie posiada otworu bassreflex.

Jest kolumną zamkniętą.

Z tyłu, zamontowany jest  port z gniazdami głośnikowymi w opcji w której można  zasilać kolumny w biampingu.

Są to dosyć zgrabne niezbyt duże kolumny które predysponowane są raczej do małych pomieszczeń.

Dokładnie tak samo jak większy półaktywny brat, mają owalny woofer niskotonowy zamontowany na spodzie obudowy.

 

 

Spiąłem je z dwoma typami wzmacniaczy lampowych firmy Fezz ,Silver Luną i Mirą Cetti 300B.

Chciałem przekonać się czy moc ma tu znaczenie, oraz jakie będą różnice w brzmieniu?

No dobra.

Wkładam na talerz gramofonu pierwszą płytę.

A jakże z winyla, ponieważ wiem ze zakres dynamiczny nie będzie taki jak w przypadku nośnika cyfrowego , dodatkowo dysponuję dosyć przeciętnym preampem gramofonowym, więc „słabości” tej konfiguracji powinny być od razu ujawnione przez te małe kolumny.

Jest tak w istocie.

O ile przestrzeń i pozycje instrumentów są reprodukowane całkiem przyzwoicie to już dolny zakres  nie jest tak „obfity” jak w przypadku większych, podłogowych kolumn półaktywnych.

To jest nadal bardzo detaliczne, szczegółowe granie lecz trochę jak wersja light, odtłuszczonego mleka.

Brakuje mi tu swoistej „gęstości” w brzmieniu basów.

One odgrywane są bardzo precyzyjnie, wręcz szybko, nie ma niepotrzebnego rozciągnięcia ale nadal dosyć chudo.

A przecież odsłuchuję bardzo dobrze zrealizowaną płytę 80/81 Pata Methenego.

 

 

Dodam że w przypadku Miry Ceti, brzmienie pomimo znacznie mniejszej mocy, jest nieco lepsze niż z Luny.

Ma mniejszy drive lecz z kolei rekompensuje mi to  świetnymi  średnicami i nieco „gęściejszym” basem.

Czas na źródło cyfrowe w którym zakresy dynamiczne i separacja pomiędzy kanałami jest znacznie lepsza niż z winyla więc i wrażenia ze słuchania powinny być lepsze.

Na pierwszy ogień, Dream Theater z płyty Metropolis.

„Lunka” podaje to z niezłym drivem,  selektywność poszczególnych ścieżek i instrumentów iście studyjna.

Lecz brakuje mi w tym graniu tego swoistego „mięcha” w riffach gitary, Petrucciego.

Przestrzeń i bardzo duża selektywność w zakresach od niskiego, średniego po wysoki, powoduje że rozkładam dźwięki „Dreamsów” na atomy.

Tak , niewątpliwą zaletą tych kolumn jest analityczne brzmienie.

Co do zakresu niskotonowego, sprawdzę teraz jak odegra mi kontrabas Avishaia Kohena.

Utwór „Abie” i dosyć punktualny szybki energicznie szarpany za struny, kontrabas.

Jest drive i lekko „odchudzony” lecz jednak dobrze brzmiący, sprężysty bas.

A wiec można wykrzesać nieco bardziej „mięsisty” bas, lecz nie mniej ważne od realizacji jest źródło sygnału.

Plik cyfrowy z większym zakresem dynamicznym sprawdza się tu znacznie lepiej.

Zmieniam wykonawcę by posłuchać jak kolumny odegrają mi wokale.

I odegrały.

Zwiewny głos Anny Marii Jopek z akompaniamentem Gonzalo Rubalcaby, wypada  bardzo przekonująco.

Nawet sekcja rytmiczna zabrzmiała tu rewelacyjnie.

 

 

Więc może po prostu  te kolumny lepiej radzą sobie z bardziej zniuansowaną muzyką.

Lżejszą, gdzie istotne jest każde muśnięcie struny, wybrzmienia instrumentów, szepty wokalisty.

Może i tak.

Jednocześnie uświadamiam sobie że jest coś co można nazwać  swoistym „brzmieniowym znakiem firmowym”  firmy Audium.

Jak sądzę zupełnie niezależnym od modelu kolumny.

Takim znakiem firmowym jest to, jak kolumny kreują efekty przestrzenne.

Jak precyzyjnie odtwarzają wszelkie niuanse brzmieniowe.

Precyzja i dokładność w reprodukcji źródeł i ich położenia w przestrzeni to własnie dominująca cecha  produktów niemieckiego Audium.

Co prawda jak dla mnie w przypadku podstawkowych monitorów comp 3 pasive , brakuje mi trochę mocniejszego, bardziej „tłustego” basu, to jednak  doceniam ich studyjną rozdzielczość i septykę.

Wręcz laboratoryjne brzmienie w całym zakresie.

Cóż muszę dodać że moje Diamondy Monitory, broną się na tym polu ponieważ w mojej opinii uzyskuję za ich pośrednictwem bardziej homogeniczny przekaz.

Jednak jeśli idzie o wspomnianą przeze mnie przestrzeń i szczegółowość czy też analityczne rozkładanie dźwięków na atomy,  kolumny robią to precyzyjnie, iście  po niemiecku.

Na tym polu wypadają zdecydowanie lepiej niż Pylony.

Choć może małe Comp3 nie w tak spektakularny sposób jak większy brat Com7 Drive.

Ale przecież każdy powinien znajdować w muzyce i brzmieniu swojego sprzętu to co najbardziej mu odpowiada.

Ja gdybym miał wybór, bez wątpienia brał bym zestaw z półaktywnymi  Comp7 Drive, bo to co prezentują to dokładnie to czego oczekuję po brzmieniu.

 

 

Lecz małe Comp 3 , zapewne idealnie sprawdzą się jako kolumny do małego gabinetu czy sypialni.

Pewnie nie specjalnie przekonująco odegrają ciężkie odmiany muzyki jak Heavy Metal, lecz świetnie sprawdzą się do muzyki klubowej, elektronicznej czy do jazzowych  składów lub kameralnej klasyki.

Zarówno półaktywne jak i  podstawkowe, pasywne Audiumy to kolumny bardzo dobre z wręcz nieprzeciętnym odwzorowaniem przestrzeni i wielkości sceny muzycznej.

Mnie jednak podobały się bardziej kolumny półaktywne, podłogowe.

Dlatego z dużym żalem rozstaje się z dużymi Comp 7 Drive.

Świetnymi kolumnami od niemieckiego Audium.

Może kiedyś…?

Kto wie?

 

O wiekszych kolumnach półaktywnych Comp 7 Drive można przeczytać :

Audium- solidne, niemieckie, szerokopasmowe granie. Część 1.

 

Tekst i zdjęcia Robert Bajkowski

 

PS. Dziękuję panu Mariuszowi Szkoła za udostępnienie kolumn do słuchania.

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *