Jest jeden temat który na wszystkich forach dla maniaków muzyki i sprzętu audio zawsze budzi kontrowersje.
Pewnie już wiecie.
To “kabelkologia” i całe Voo Doo z tym tematem związane.
Czy kable grają ?
Już kiedyś pisałem o tym na blogu.
przeczytaj Czy kable „grają” inaczej?
Wtedy podchodziłem do tematu z lekkim sceptycyzmem ale przekonałem się że różnice w odbiorze muzyki gdy wpinamy pomiędzy źródło a wzmacniacz rózne interkonekty są zauważalne.
Dzisiaj będzie o kablu sieciowym oraz listwie zasilającej.
Jakoś tuż przed świętami Filip Bujwid ze Szczerego Audio, na jednej z grup opublikował post o swoim doświadczeniu z Polskim kablem zasilającym.
Rozpętała się dyskusja i nagle pod wpisem pojawiło się grubo ponad 130 komentarzy.
Ciekawe że dyskusje o kabelkach, jakichkolwiek kabelkach audio mają więcej chętnych do wyrażenia swojego zdania niż na przykład dyskusja o płytach, muzyce czy relacjach z koncertów.
Widać temat jest “gorący” i zawsze ma bardzo duże grono zwolenników jak i przeciwników.
Wygląda więc na to że “wojna” pomiędzy nimi nigdy się nie skończy.
Solid Core Audio KLIKNIJ
to stosunkowo młoda Polska firma którą tworzą pełni pasji równie młodzi ludzie z Pabianic pod Łodzią.
W ofercie firmy są kable i listwy sieciowe, interkonekty cyfrowe i analogowe, kable głośnikowe oraz usługi z zakresu pomiarów akustycznych.
Do mojego domu zawitała prądowa listwa sieciowa wraz z kablem sieciowym od tego właśnie producenta i od razu napiszę że oba zostają ze mną na zawsze.
Zostają z dwóch powodów:
Pierwszy jest taki że potrzebowałem porządnej prądowej listwy dystrybucyjnej i solidnego kabla sieciowego.
Po drugie produkty Solid Core Audio wyglądają po prostu ładnie i dobrze spełniają swoje zadanie, do tego powstały w Polsce.
Listwa sieciowa KLIKNIJ
jest wykonana częściowo z drewna dębowego częściowo z aluminium i jest bardzo estetyczna.
Do tego zastosowano przyzwoite gniazda na których “prądowy” pin zaznaczony jest czerwoną kropką, tak by zachować prawidłową polaryzację wpinanych kabli.
Listwa posiada jedynie zabezpieczenie przepięciowe z werytorem niemieckiego Epcosa, jest więc tylko i wyłącznie dystrybutorem prądu a nie filtrem sensu stricte.
Kabel nr 2 Pro KLIKNIJ
to solidna wiązka przewodów (6 x 2,2 mm2 + 1 x 2,5mm2) zaplecionych jak warkocz i schowanych w teflonowym oplocie, zarobiona dobrej jakości wtyczkami ze złoconymi pinami.
Jak listwa i kabel robią “robotę”, napiszę za chwilę.
Wspomnę że do tej pory używałem rozdzielacza firmy Filtercon.
Dodam że zawodowo stosujemy go czasami w mojej firmie, jako listwy filtrującej do podłączania kinowych procesorów dźwiękowych które są bardzo wrażliwe na wszelkie zniekształcenia jakie pojawiają się w sieci zasilającej.
Nie bez powodu wspominam rozdzielacz Filtercon by uzmysłowić że listwy i filtracja zasilania ma jednak znaczenie.
Piszę to pod kątem uwag sceptyków którzy uważają że kable i listwy nic nie wnoszą.
W profesjonalnym sprzęcie jak widać jednak wnoszą.
Dają też zauważalny efekt o czym mogą pewnie opowiedzieć technicy z kin w których ten mały “gadget” sprawił że zniknęły problemy z zawieszaniem się lub zanikiem sygnału w procesorach kinowych.
Ten przydługi wstęp napisałem dlatego że …. Kable zasilające i listwa po prostu gra!!!
To znaczy może same w sobie nie grają, ale w sposób zauważalny poprawiają odbiór dźwięku z systemu jaki przyjdzie im zasilać.
AudioVooDoo, autosugestia, ściema?
Nie.
To fakt bo w moim systemie gdy zmieniałem kabelek jaki standardowo dołączono do wzmacniacza na Solid Core Audio w wersji 2 Pro, nagle zauważalnie poprawiła się dynamika, narastanie dźwięku oraz sposób w jaki reprodukowane są basy.
W mojej Silver Lunie, basy stały się mocniejsze, dokładniejsze, szybsze i odnoszę wrażenie że również odznaczają się większym zróżnicowaniem.
Choćby gdy słucham Jazzpospolitej w utworze “Pański Paszport to jakiś żart”, gdzie stopa perkusji niemal rozsuwa mi ściany w pokoju a bas pięknie się odcina od tła i punktualnie pulsuje w synkopowanej strukturze utworu.
W przypadku przestrzeni jest zauważalna lepsza separacja pomiędzy brzmieniem instrumentów a tłem.
Klawisze wyraźnie odcinają się gdzieś w połowie głębokości studia.
Powyższe wrażenia prawie znikają gdy podłączymy zwykły czarny “komputerowy” kabelek zasilający.
A więc jednak.
Poprawa barwy dźwięku i inne zmiany są zauważalne.
Potwierdza się więc że kable zasilające mogą wnieść zauważalne zmiany.
Oczywiście nie są to jakieś spektakularne różnice które zrobią u każdego “opad szczęki”.
To bardziej subtelne zmiany wpływające jednak na postrzeganie dźwięków oraz ostateczne wrażenie które pozostaje po wysłuchaniu twojego ulubionego wykonawcy.
Robiłem kilka prób przełączając kable i wygląda na to że taka zmiana wnosi zauważalną różnicę w jakości odbieranego dźwięku.
Co do listwy podpięcie jej do w/w kabla i dopięcie do niej wzmacniacza, w mojej opinii a przynajmniej w moim odbiorze nie zmienia nic.
I dobrze bo znaczy to że listwa jest tu niejako dźwiękowo, przeźroczysta.
A to ważne i tak ma własnie być.
Obecnie z gniazdka w ścianie, zasilam listwę za pomocą kabla Belden LL7874 (DIY) zarobionego wysokiej klasy wtyczkami z rodowanymi pinami.
Ten kabel firmy Belden jest często polecany przez audiofili w USA jako jeden z najbardziej neutralnych dla systemu.
Wzmacniacz zaś podpinam do listwy sieciowej za pomocą kabla sieciowego Pro 2.
Jak więc ja rozumiem zmiany wnoszone przez kable zasilające?
Uważam że lepszej jakości kabel zasilający czy też listwa dystrybucyjna wnosi mniej zmian w sposobie grania systemu audio.
Tak.
Bo to nie kabel zmienia dźwięk na lepszy.
On po prostu daje szansę na to by wzmacniacz czy źródło mogło zagrać najbardziej naturalnym, bo swoim dźwiękiem.
Dzięki dobrej “zasiłce” czy dobrej listwie, dowiesz się po prostu jak naprawdę zabrzmi twój wzmacniacz, odtwarzacz CD czy inny element systemu audio.
Abstrahując od bardzo zawiłych definicji i wyjaśnień z pogranicza metafizyki, które często starają się wytłumaczyć dlaczego kabel gra.
Używając zasady Brzytwy Ockhama trzeba znaleźć najprostsze wyjaśnienie.
Dobrej klasy kable sieciowe poprawiają kondycję prądu dostarczanego do urządzeń audio co przekłada się na lepszą jakość odbioru dźwięku.
Na drodze pomiędzy elektrownią a twoim audio , najsłabszym odcinkiem jest ten między gniazdkiem a nazwijmy to umownie wzmacniaczem.
Bo niewątpliwie to na co masz największy wpływ to wszystkie połączenia prądowe od ściany do sprzętu.
No chyba że wyprujesz kable ze ścian i położysz nowe.
Trzeba dać po prostu szansę swojemu systemowi by to co go zasila czyli prąd, napotykał po drodze jak najmniej czynników które ograniczają jego kondycję.
Reasumując, wydaje mi się że im słabszej jakości kabel zasilający podłączysz do wzmacniacza, tym gorszy dźwięk uzyskasz.
Oczywiście mam świadomość że na kondycję prądu wpływ ma wiele czynników takich jak choćby przekroje kabli w ścianach, jakość wykonania tej instalacji , ilość zakłóceń jakie wnoszą do sieci domowej choćby tanie zasilacze impulsowe, itp.
Jednak gdyby kable zasilające nie wnosiły zmian w systemach audio , to zwyczajnie w świecie nikt by sobie tym elementem nie zawracał głowy.
Wiem że wielu “kablowych” sceptyków się z tym nie zgodzi ale dla nich mam pewne porównanie.
Spójrzcie na poniższy wzór
C2H5OH.
Tak, to wzór alkoholu.
Taki sam dla Whisky, wódki Belvedere czy bimbru.
Wzór taki sam a smaki różne.
Chyba podobnie jest z kablami.
Właściwości fizyczne i prawo Ohma takie samo a brzmią inaczej.
Ja zauważyłem różnice na plus w przypadku zastosowania dwóch produktów od Solid Core Audio i skoro jest lepiej to taki stan chce mieć teraz i w przyszłości.
Dlatego też kupiłem powyższe kabel i listwę, których cena w relacji do jakości, wydaje mi się bardzo sensowna.
Życzę wam, byście do tematu kabli podchodzili z otwartą głową i przede wszystkim szeroko “otwartymi”uszami.
Świat jest zadziwiający, słuchanie muzyki nas uwrażliwia a dobre kable mogą przybliżyć nas do prawdziwej natury tejże, pięknej muzyki.
Zatem słuchajmy muzyki, nie kabli.
Bo one są tylko narzędziem by dźwięki były bliższe prawdy.
tekst i zdjęcia Robert Bajkowski
No chciałem tutaj się wymądrzać w stylu: że faza a nie “pin gorący” , że to nie elektrony przepływają w przewodzie a ich fala i coś tam, coś tam… Ampery-srery, że czemu niby kabel do urządzenia jest najsłabszym ogniwem? ale zostawmy to 😉
A zamiast tego taka zagadka: pomalowałem i fornirowałem nie dawno moje kolumny głośnikowe i kilka osób stwierdziło że grają jakby lepiej, ale czy na pewno właściwości fizyczne farby czy forniru to sprawiły? 🙂
Obawiam się, że mózg ludzki jest bardziej złożony żeby wystarczyło sobie powiedzieć “słucham tylko uszami” a ładne “opakowanie” nie wpływa na ocenę tego produktu. Ale to tylko moje wątpliwości, doświadczenia i anegdotki. A tego produktu nie słuchałem. Pozdrawiam
Miło że artykuł cię zainteresował. Malowanie lub położenie forniru może zmieniać charakterystyki związane z rezonansem obudowy. A wiec pośrednio może wpłynąć na brzmienie kolumny. Tak więc ja nie uważam że nie ma to wpływu. Co do zadziwiających cech naszego najlepszego komputera jakim jest mózg . Wiem jedno a mianowicie jak mało jeszcze o jego złożoności i możliwościach wiemy. Pozdrawiam
Przecież to proste obudowa przenosi to co wydobywa się z głośnika wewnątrz kolumny powstaje olbrzymie ciśnienie które wpływa na obudowę.jesli się coś zmieniło w obudowie ma to wpływ na drgania obudowy.dlatego by zminimalizować skutki drgań dobrze jest postawić kolumny na kolcach lub innych elementach eliminujących drgania obudowy.
Dobre dopasowanie kabli zasilających przenosi dobry system na wyższy poziom. Poprawia się dynamika, trójwymiarowość dźwięku, niskie tony, balans tonalny. Używam kabli Cardasa, Solida i Melodiki. W przypadku DACa, przedwzmacniacza i końcówki mocy są to wg mnie zmiany, które decydują o tym czy system gra tylko znośnie czy też angażująco, mocno oddziałowując na emocje. Słyszałem systemy dobrze spasowane, przyjemnie grające na zwykłych kablach komputerowych, ale do magii systemów z dobrym okablowaniem to im daleko. Z Solidem jest fajnie, bo pożycza się bez problemu pakiet kabli testowych i samemu na spokojnie można sobie wyrobić opinię.
Kłaniam się 🙂 Chociaż minęło już kilka lat od publikacji artykułu cieszę się ,że go znalazłem. Mam bowiem nieco inny problem. Otóż słucham muzyki zgromadzonej wyłącznie na dysku komputera. Powiedzmy ,że już poradziłem sobie z doborem sprzętu ,ustawieniami i akustyką ,ale jest coś co potrafi zepsuć każde nawet najlepsze brzmienie ulubionych kawałków. Otóż od czasu do czasu pojawiają się trzaski ,zupełnie losowo ,raz trwają krócej ,raz dłużej. Po wielu próbach wyeliminowałem kolumny ,wzmacniacz ,słuchawki oraz zewnętrzną kartę dźwiękową. Wina musi leżeć po stronie komputera lub też zasilania. Czy wymiana na solidnej jakości kabla zasilającego komputer oraz solidną listwę może pomóc w rozwiązaniu problemu? Darek 🙂
Witam , Może ale nie musi ., problemem może być zasilacz komputera lub DAC, zasilanie ich z różnych faz wreszcie problemy z jjtterem czyli brakiem dobrej synchronizacji czasowej pomiędzy dac a komputerem.