Pablo Records – Winyle z jazzową duszą.

Obiecałem jakiś czas temu, że napiszę krótki felietonik o pewnej wytwórni płytowej, której płyt warto szukać w antykwariatach ponieważ za stosunkowo rozsądne pieniądze oferuje bardzo dobrą  muzykę i wysokiej jakości realizacje.

Wytwórnią tą jest Pablo Records którą założył Norman Granz.

Norman Granz to postać wielce zasłużona dla światowego jazzu bowiem był on jednym z największych promotorów muzyki synkopowanej  już od lat 40-tych XX wieku.      Syn żydowskich emigrantów z terenów dzisiejszej Mołdawii  rozpoczynał swoją karierę w Los Angeles od promocji koncertów czarnych muzyków tamtejszej sceny jazzowej  a pracował z największymi jak choćby z Coltranem czy Oscarem Petersonem.      Był również wielkim przeciwnikiem segregacji rasowej i w czasach gdy czarny muzyk dostawał tylko cześć gaży jaką za to samo brał biały w przypadku Granza ten zawsze wypłacał takie same stawki czarnym i białym, dbał by garderoby dzielili ze sobą i biali i czarni by nie było dla nich osobnych wejść. Takie sytuacje w latach 50-tych  zdarzały się cały czas co Herb Elis (jeden z pierwszych białych muzyków grających z czarnymi)  gdy występował w trio Oscara Petersona, przeżywał bardzo czesto.  Było to  przyczyną kłopotów szczególnie na południu stanów, gdzie dochodziło do spięć z policją czy lokalnymi promotorami.    Tak na marginesie świetnie ten okres i problemy rasowe ówczesnej ameryki, oddaje  oscarowy film „Green Book”.

 

Norman Granz.

 

Na początku działalności  producenckiej  Granz  założył wytwórnię  Verve Records lecz zrobił to tylko po to by wydać nowe płyty Elli Fitzgerald,  lecz z czasem wytwórnia rozwineła się do  postaci najważniejszego producenta muzyki jazzowej tamtych lat, zresztą do dzisiaj Verve posiada prawa do największej ilości nagrań artystów jazzowych.  Muzycy, którzy nagrywali zarówno dla Verve jak i późniejszej wytwórni Pablo Records to choćby Louis Armstrong, Ella Fitzgerald, Count Basie, Herb Ellis, Stan Getz, Dizzy Gillespie, Coleman Hawkins, Billie Holiday, Gene Krupa , Charlie Parker , Oscar Peterson, Buddy Rich, Art Tatum, Ben Webster czy Lester Young.

W roku 1973 ponad dziesięć lat po sprzedaży swoich udziałów w Verve,  Norman Granz postanowił w słonecznej Kalifornii założyć nową wytwórnię  Pablo Record i rozpoczął od wydania płyt artystów, do których nagrań miał prawa jak Ella Fitzgerald, Oscar Peterson, czy Joe Pass jednak z czasem dołączyli do nich Count Basie, Dizzy’e Gillespie, Sarah Vaughan czy Milt Jackson. W  1976 roku Gratz  zaczyna zlecać nagrania  koncertów muzyków związanych z jego wytwórnią i wydaje je w serii Pablo Live.

Pablo Records istniała od  roku 1973 i  zakończyła działalność w roku 1987 choć nagrania sygnowane Pablo, wychodziły jeszcze na początku lat 2000.

Pablo Records wydawała swoje płyty w kilku seriach i tak:

Seria Pablo obejmowała prawie trzysta tytułów wydanych na przestrzeni od 1974 roku do 1991 roku ( od 91 wydawano wyłącznie płyty CD)

Seria Pablo Live to ponad 70 tytułów wydanych pomiędzy 1977 a 1986 roku i rozpoczynają ją rejestracje koncertów na Montreux Jazz Festival 77.

Seria Pablo Today zawiera 45 albumów wydanych pomiędzy 1979 a 1984 rokiem i co ciekawe kilka płyt sygnowano dopiskiem Digital jako że wtedy zaczęto już szerzej stosować cyfrowy zapis  koncertów i sesji.

Poniżej krótki opis kilku płyt którymi warto się zainteresować bo muzycznie oraz realizacyjnie są naprawdę dobre.

Pablo  Live – Montreux 77.

Zapis koncertu Oscara Petersona w zacnym składzie bo na perkusji zagrał Jimmie Smith, który zresztą solem na bębnach rozpoczyna pierwszą stronę płyty. Na basie towarzyszy mu Ray Brown a na saksofonie Eddie „Lockjaw” Davies . To naprawdę świetne granie dobrego jazzu z bardzo dynamiczną sekcją rytmiczną oraz ładnymi fortepianowymi pasażami Petersona. Płyta nagrana bardzo dobrze rozdzielczo i dynamicznie. Warto poszukać drugiego albumu z tego koncertu Oscar Peterson Jam, który Peterson zagrał w rozszerzonym składzie i z inną sekcją rytmiczną  a wydanym w ramach tej samej serii Pablo Live.

 

 

Pablo Today – Clark Terry „Ain’t Misbehavin”

Clark Terry, trębacz grający z większością wielkich jazzmanów będący mentorem dla Milesa Davisa , Herbiego Hancocka czy Wyntona  Marsalisa. To muzyk mający na koncie ponad 900 nagrań.  Na płycie Ain’t Misbehavin ,  towarzyszą mu Oscar Peterson i Johnny Hartman oraz perkusista Billy Hart. Odnajdziecie na niej  głos Johnny Hartmana śpiewającego w  „Your Feet’s too big” mocno i  jakże inaczej  niż na pamiętnej sesji z Coltranem  a w utworze  „Ain’t Misbehavin”  świetnie swingującego wraz z resztą składu.   To granie przyjemnego jazzu, który może się podobać bo  jest urozmaicony i niezwykle melodyjny z typowym dla muzyków z za wielkiej wody pulsującym swingiem.   Dorzucę jeszcze jedną płytę Clarka Terryego a mianowicie Yes, The Blues, na której Terry poza grą na trąbce również śpiewa.    Towarzyszą mu muzycy doskonale rozumiejący bluesa jak Eddie „Cleanhead” Vinson czy Harmonica George Smith.   To dawka dobrego R&B i pulsującej  muzyki bluesowej, która poprzedzała jazz.    Sądzę, że ta płyta będzie się wam  podobała a do relaksującego  słuchania jak znalazł.  Oczywiście jeśli trawicie bluesa.

 

 

 

 

 

Pablo Today – A celebration of Duke”

Ten album to nic innego jak świętowanie muzyki Duke Ellingtona ale za to z jakim składem!!!
Ray Brown wspólnie z Miltem Jacksonem z którym grywał jeszcze przed erą The Modern Jazz Quartet, do tego wspaniały głos Sarah Vaughan oraz Clark Terry czy gitarzysta Joe Pass.
Co ciekawe wszyscy  muzycy występujący na płycie mieli okazję grać z Ellingtonem w przeróżnych składach i okolicznościach. Płytę otwiera „Caravan”, który  ci co The Jazz Messengers nie kojarzą, rozpoznają  z filmu Whiplash w którym ten utwór był osią całej historii.  Usłyszycie  fajnie zagrany „Happy Go Lucky Local” jaki może kojarzycie ze sceny na szkolnej potańcówce z filmu „Powrót do Przyszłości” a dalej usłyszycie   „Tonight I Shall Sleep”,  który „musi” się wam spodobać.

 

 

 

Pablo Today – Oscar Peterson „The Personal Touch”

Oscar Peterson którego bardzo lubię był jedną z „gwiazd” wytwórni Pablo,  więc często pojawia się na przeróżnych płytach tej wytwórni ale płyta „The Personal Touch”  jest szczególna.   Tym razem Peterson gra bardzo nastrojowe utwory i  do tego większość z nich również śpiewa. sądzę że mało osób  wie, że Oscar Peterson jest Kanadyjczykiem a nie Amerykaninem. Płyta „The Personal Touch”  to właśnie  swoisty hołd tego pianisty dla Kanadyjskiej muzyki, bowiem wszystkie utwory napisali artyści z kraju „klonowego liścia”.  Sądzę, że w przypadku tej płyty ciekawym dla fanów jazzu będzie wokalny wymiar Oscara Petersona.

 

 

 

Pablo –  The Modern Jazz Quartet 1984 – „Echoes”

The Modern Jazz Quartet to jedna z najważniejszych grup w historii jazzu.  jako MJQ  istnieli od roku 1952 by zawiesić działalność w 1974 roku a potem okazjonalnie grać jeszcze w różnych składach.  Ich powrót na scenę w latach 80 tych  spotkał się z bardzo dobrym odbiorem krytyki muzycznej i słuchaczy co zaowocowało  nagraniem dla Pablo Records  trzech albumów i jednym z nich jest właśnie opisywany „Echoes”. Ci  czterej czarnoskórzy gentlemani zawsze występowali w dobrze skrojonych czarnych garniturach, grając stonowaną muzykę  z perfekcyjnie odgrywanymi partiami instrumentów. Ten Cool jazz  odgrywany z wielką kulturą wraz z  image grupy przyjął się w świecie jazzu tak, że po kilku dekadach gdy powtórnie w latach 80-tych zaczęli koncertować, większość młodych muzyków jazzowych właśnie tak się ubierała i starała zachowywać na scenie.  Płyta właściwie nawiązuje do najlepszych dokonań grupy do tego zarówno Milt Jackson jak i Conie Kay byli wtedy w dobrej formie. Zapewne  też przez to, że Milt Jackson wcześniej nagrywał dla Pablo swoje solowe projekty reaktywowany MJQ właśnie dla Granza nagrał ten album.      Warto posłuchać takiego grania bowiem to niezwykle spokojna, pełna lekkości i spokoju, muzyka.

 

 

 

Oprócz opisanych powyżej płyt znajdziecie również inne, może nawet ciekawsze albumy sygnowane logiem wytwórni Normana Kranza   Opisane przeze mnie płyty kupiłem za nie więcej niż 35 zł a więc za całkiem rozsądne pieniądze.  Jak widzicie są to tłoczenia zarówno Amerykańskie jak i Japońskie czy Niemieckie ale zawsze najwyższej jakości. Wszystkie są świetnie zrealizowane i eksplorują najprzyjemniejszą  odmianę jazzu, takiego jazzu jakiego lubię słuchać.  Wielu miłośników czarnych krążków biega za Milesem, Jarrettem za wielkimi tytułami sygnowanymi nazwiskiem  Coltrane czy też za rockiem choćby takim jak Dire Straits, Pink Floyd czy Led Zeppelin.    Choć za tym ostatnim na marginesie sam biegałem :-), lecz może warto czasami sięgnąć po trochę  mniej oczywiste tytuły artystów  równie wspaniałych za to „leżących” spokojnie w wielu przepastnych pudłach komisów czy giełd płytowych i wiem,  że nie pożałujecie zakupu jeśli coś od Pablo znajdziecie i kupicie.

 

 

Zatem poszukajcie w swoich lokalnych antykwariatach, poszukajcie  na portalach aukcyjnych na Discogs bo warto. Niekoniecznie płyty z opisu powyżej bowiem każda płyta Pablo Records to synonim dobrej muzyki do tego świetnie zrealizowanej i wytłoczonej. Ja nie żałuję żadnej złotówki wydanej na te czarne krążki. Życzę więc powodzenia w poszukiwaniach lub …. po prostu odsłuchania na platformach streamingowych jeśli ktoś nie gustuje w „winylach”.

Ale,  z winyla brzmi …wyborniej.

tekst i zdjęcia R Bajkowski

Tu przeczytasz inne artykuły dotyczące jazzowych winyli:

O świetnej wytwórni CTI  –  CTI – dobry Jazz, świetne brzmienie.

O kilku fajnych płytach jazzowych  –  6 albumów jazzowych, których warto posłuchać.

O koncertowych albumach z jazzem  – koncertowy Jazz z winyli.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *