Jak powstała moja Silver Luna

Pewnie wielu z posiadaczy  wzmacniaczy Fezza, zastanawiało się  jak wygląda  „kuchnia” Fezza, czyli jak oni to robią?

Niedawno opisywałem moją pierwszą przygodę z Silver Luną, a właściwie moją pierwszą przygodę  ze wzmacniaczem lampowymKliknij

Wtedy to poznałem Pana Macieja Lachowskiego jednak nie starczyło  już czasu by zajrzeć  od zaplecza i przekonać się jak wygląda ta „kuchnia”.

Właściciel firmy ze swoimi sztandarowymi produktami

Okazja nadarzyła się kilka dni temu gdy załatwiając swoje sprawy zawodowe, „wykroiłem” chwilę by odwiedzić Księżyno.

Pan Maciek był na tyle uprzejmy że nie tylko pokazał mi  produkcję w  Toroidach i Fezzie,  ale zgodził się na wykonanie  kilku zdjęć którymi dzisiaj się z Wami dzielę.

Jak powstał FEZZ AUDIO

Fezz Audio jak większość z Was zapewne wie, wywodzi się z firmy Toroidy.

Geneza pomysłu na produkcję wzmacniaczy lampowych jest dosyć zabawna bo Panowie Lachowscy na początku nawet nie myśleli o tym by je produkować.

Mają nieźle prosperujący biznes produkcji transformatorów toroidalnych i współpracują z kilkoma uznanymi producentami z branży hi-fi, między innymi z Mytek, Aries Cerat, Lampizator, Muarah czy Ayon.

Wszędzie słyszeli, że do poważnych wzmacniaczy lampowych nie da się wsadzić transformatorów toroidalnych bo przecież to nie ma prawa zagrać.

Ale chłopaki na przekór wszystkim, udowodnili że w okolicach Białegostoku nie istnieje pojęcie „Nie da się”.

Zrobili „toroid” który z lampą brzmiał i by to udowodnić, sklecili  wzmacniacz „demonstrator”  jasno udowadniający że toroidy, mogą  pracować  jako transformatory głośnikowe.

Najciekawsze było to że jak wystawili się z tym na jednej z branżowych imprez by pokazać producentom  że mogą w swoich konstrukcjach   użyć toroidów  z lampą i  nawet to fajnie gra, to wcale nie zainteresowali tym dotychczasowych partnerów biznesowych od „lepszego audio”.

Największe zainteresowanie zdobyli… u dystrybutorów sprzętu HI-FI którzy chcieli kupić ten fajny wzmacniacz „wyrzeźbiony” zupełnie przy okazji.

Dzisiaj robią  już pięć typów wzmacniaczy  lampowych i wszystkie są na toroidach.

O tym że mają bardzo dobry  produkt, świadczą recenzje i sprzedaż  nie tylko w Polsce ale przede wszystkim na tak wymagających rynkach jak niemiecki , skandynawski czy azjatycki gdzie skutecznie rywalizują z największymi w branży.

Z tego Co się dowiedziałem, obecnie ponad 80% produkcji sprzedają z powodzeniem poza Polską i biznes idzie tak dobrze że wkrótce przeniosą się do nowej, większej siedziby, z  mocno rozbudowanym  zapleczem produkcyjnym.

Jak powstaje Silver Luna

Moją krótką wycieczkę rozpocząłem  tam gdzie wszystko się zaczyna.

Toroidy, to tutaj powstają transformatory zasilające i głośnikowe stosowane we wzmacniaczach Fezza

Tak jak drzewo rośnie od korzenia wzmacniacze Fezza rozpoczynają swoje życie od rdzeni  do transformatorów.

Tu akurat Fezz jest w pewnym sensie samowystarczalny,  bazując na produktach siostrzanej firmy.

Firma posiada park maszynowy pozwalający robić kilkadziesiąt  typów transformatorów toroidalnych.

Widziałem w fabryce  malutkie toroidy mieszczące się w dłoni ale i duże jak koło od samochodu do zastosowań w energetyce.

Wracając do Fezza, gdy transformatory  są nawinięte i gotowe, trafiają  do puszek  które potem  montowane są  we wzmacniaczach.

 

Konfekcjonowanie transformatorów

Puszki oczekujące na swoje trafa.

Następnie kilka pań składa  wzmacniacz z wcześniej przygotowanych wiązek okablowania, drukowanych płytek, oporników i kondensatorów.

Ciekawe że to panie mają więcej cierpliwości i o wiele dokładniej składają ten wzmacniacz niż  panowie.

Pan Maciek który przetestował to na żywym organizmie swojej firmy, przy montażu wzmacniaczy zatrudnia prawie wyłącznie panie.

Panowie sprawdzają na końcu tylko poprawność montażu i przeprowadzają ostateczną kontrolę jakości.

Drużyna Fezza w tej chwili liczy 26 osób.

Podręczny magazyn lamp i obudów.

Stanowisko kontroli jakości

Zmontowane „Lunki” trafiają na stół  kontroli jakości a potem do wygrzewania .

Dzieje się tak dlatego by wygrzały się wstępnie  i nabrały odpowiedniej „smacznej” lampowej  barwy.

Wygrzewanie.

Ale też  dlatego by wyeliminować ewentualne problemy techniczne jeszcze na etapie produkcji.

Gdy już trafią do nas fajnie grające lampowe wzmacniacze, cieszą nasze uszy ciepłą barwą dźwięku.

Lecz miejmy świadomość że stoją za tym konkretni ludzie i bardzo dużo włożonej przez nich pracy, w wykonanie tych wzmacniaczy.

Gotowe wzmacniacze oczekujące na zapakowanie

kolejna partia wzmacniaczy gotowych do wysyłki 

Dziękuję „Fezzowi” za możliwość pokazania jak powstała moja Luna, ale i za to że mogę się tym podzielić z Wami.

P.S Umówiłem się z Panem Maćkiem że po przeniesieniu do nowej siedziby zrobimy dłuższy fotoreportaż  i krótki filmik.

foto& tekst  Robert Bajkowski

 

 

 

 

 

 

4 komentarze do „Jak powstała moja Silver Luna

  1. Fajna relacja z Fezz Audio. Miałem możliwość poznania Pana Macieja osobiście na AVS 2017.
    Człowiek z pasją i oby wszyscy producenci tak podchodzili do tematu, serdecznie pozdrawiam Vinylowyfan.

    1. To prawda
      Pan Maciek to fajny i poczciwy człowiek.
      Zawsze z uśmiechem na twarzy. Do tego pasjonat w tym co robi .No i fajne wzmacniacze produkuje.
      Miło mi że tobie spodobała się relacja.
      Pozdrawiam i życzę jak najwięcej wrażeń z analogowego grania.

  2. Ale fajny post! Lubię wiedzieć, jak coś powstaje :). Wspaniale, że są ludzie z pasją, którzy podążają swoją ścieżką, bo bardzo w to wierzą. To ma sens! Pozdrawiam serdecznie 🙂

    1. Hej
      Dzięki za odwiedziny.
      Fajnie że podoba się nawet osobie która nie specjalnie pasjonuje się tak hermetyczną dziedziną jak wzmacniacze lampowe.
      Warto o takich firmach i pasjonatach jak jej właściciel pisać bo robią coś fajnego.
      Okazuje się że i w Polsce coś się da zrobić.

Skomentuj Robert Bajkowski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *