Czy Opale 23 pasują do Luny?
Pisałem kilka tygodni temu o pierwszych wrażeniach z odsłuchu mojej Silver Luny . zobacz tutaj kliknij
Wtedy jeszcze na starych głośnikach Wharfedale serii Diamond
Jednak docelowo mój wybór głośników dla Luny padł na Opale 23.
Nie będę ukrywał że jednym z głównych kryteriów był budżet a więc szukałem głośników do 2500 zł które jeszcze za te pieniądze dobrze zagrają
z lampowym Fezzem.
Z 3 różnych opcji po odsłuchaniu w salonie, Opale wypadały w tych krótkich testach najlepiej.
Jakieś dwa tygodnie temu w końcu Opale 23 rozpoczęły randkę z Silver Luną.
Randka rozpoczęła się od wypakowania głośników z pudeł.
Trzeba przyznać że kartony są solidnie grube a styropianowe wkładki w środku powinny skutecznie ochronić głośniki podczas transportu.
Moja sugestia w przypadku jeśli głośniki zamówicie kurierem, sprawdźcie przy nim czy paczki są całe, dlaczego ? kliknij
Druga sugestia , zamówcie sobie do nich kolce (są sprzedawane osobno) bo bezsprzecznie się przydadzą, dlaczego przeczytacie dalej.
Moje Opale są czarne z okleiną PCV czyli najtańsza opcja wykończenia.
Ale można je zamówić z lepszą olejowaną okleiną drewnianą za dodatkową opłatą.
Głośniki są wykonane bardzo dobrze i od strony designu nie ma się do czego przyczepić.
Fajnie wyglądają membrany driverów średnio nisko-tonowych wykonane z celulozy lecz o ciekawej niejednorodnej fakturze.
Głośniki są konstrukcją z basrefleksem.
Jest on umieszczony na tylnej ścianie i to od razu determinuje podejście do ustawiania Opali w pomieszczeniu.
Jeśli chcesz stłumić niskie częstotliwości odsuń maksymalnie głośniki od ściany jeśli chcesz zwiększyć dosuń do ściany.
Przyznam że miałem trochę zabawy by w moim pomieszczeniu uzyskać zadowalające efekty.
Zbyt mocne dosuwanie do ściany zwiększało podbicie dolnego pasma a z kolei nie mogłem odsunąć głośników tak bardzo jak bym chciał bo ogranicza to wielkość pokoju, gdy były za blisko tylnej ściany traciłem też „powietrze” i przestrzeń zawężała się ograniczając panoramę stereo.
Wyszło mi że najlepsza najbardziej optymalna odległość od tylnej ściany to około 60 cm.
Opale 23 mają dosyć mocną podstawę basową co nie znaczy że podbijają bas.
One po prostu oddają go z dużą energią i trzeba to uwzględnić gdy ustawiamy kolumny w pokoju.
( Będę jeszcze montował dodatkowe ustroje akustyczne za kolumnami i na ścianie na przeciwko kolumn ale o tym napisze innym razem)
Dlatego na wstępie, sugerowałem kupno kolców bo postawienie ich bezpośrednio na podłodze jeszcze ten bas wzmacnia więc kolce powinny poprawić kontrolę nad niskimi częstotliwościami tak samo jak odpowiednie usytuowanie względem ścian .
Jednocześnie co istotne tony średnie i wysokie są bardzo dobrze zestrojone z dołem pasma, co powoduje że te kolumny nie meczą tak jak np. Altusy w których z kolei na maksa podbito dół i górę co jest efekciarskie tylko nie wiele z tego wynika jeśli faktycznie chcemy usłyszeć jak dane nagranie naprawdę brzmi.
Opale dokładnie zagrają ci całą muzyczną opowieść której będziesz na nich słuchał . I co ciekawe, naprawdę zrobią to przekonująco.
Gdy odpaliłem te głośniki, trochę się pogrzały we współpracy z Luną, gdy wstępnie ułożyły się membrany i zawieszenia, od razu zrozumiałem skąd te wszystkie zachwyty w recenzjach.
Po starych „waflach” które wcześniej grały z Luną te „młode” Opale 23 zdjęły z moich uszu watę w sensie dosłownym.
Z dosyć matowego by nie powiedzieć „kartonowego” brzmienia Warfedale, nagle Luna zaczęła grac z rozmachem.
A mnie się wcześniej wydawało ze to Wharfedale zagrały w końcu fajnie.
Nie one zagrały tylko lepiej bo dostały młodszą i dysponującą większą werwą, partnerkę.
Ale gdy Lunie dać równie młodego i świetnie zbudowanego dźwiękiem partnera, takiego jak Opale?
Nagle pojawia się synergia w wyniku której nie żałujesz wydanych pieniędzy , zarówno na wzmacniacz jak i głośniki.
No tak, niewątpliwie ta dwójka to dobry mariaż.
Właściwie z każdym gatunkiem muzycznym Opale 23 z moją Luną dają radę, choć lepiej, znacznie bardziej przekonująco ten tandem gra jazz, bluesa, POP, starego rocka czy muzykę klasyczną.
Słuchałem na nich zarówno klasyki na przykład tej w wykonaniu Andrew Marriner i Neville Marriner „koncert klarnetowy Mozarta” jak i Agnes Obel z płyty „Citizen of glass”, słuchałem Joe Bonamassa jak i Antonio Forcione, ACDC i Slayer choć ten ostatni mnie zmęczył.
Mozarta zagrałem specjalnie głośniej i zarówno przestrzeń jak i klarowność przekazu była rewelacyjna , nie męcząca z doskonale akcentowanym środkiem pasma ale i tam gdzie smyczki miały zabrzmieć to zabrzmiały. zmiany dynamiki i tempa wszystko ładne i przekonujące.
Opale zaśpiewały pięknie głosem Agnes Obel, tak bardzo zwiewnym i cukierkowym ale jednocześnie zmysłowym i głębokim i o dziwo sybilanty brzmią miło i choć to świszczące głoski, Opale wraz z Luną radzą sobie z nimi bardzo dobrze.
Płyta Obel jest wyjątkowa jeszcze z jednego powodu , zrealizowana z dużą ilością powietrza ,ładną przestrzenią która bardzo fajnie wylewa się z głośników .Opale potrafią zapełnić tym powietrzem cały pokój.
Jednak Luna jakoś nie ma serca do „ciężkiego metalu”, choć da się go z jej pomocą i na Opalach 23, słuchać.
O ile ACDC czy Black Sabbath brzmi nawet fajnie, to już Slayer ,Pantera czy Antrax jakoś mnie nie porwały.
Tyle że z wiekiem słucham takiej muzy coraz rzadziej, więc dużej straty nie będzie .
A jak jest dzisiaj?
Jak po tych dwóch tygodniach odnajdują się ci „randkowicze”?
Dzisiaj randka przerodziła się w trwały związek i mówię wam, jeśli myślicie o zakupie Luny wraz z głośnikami ale budżet kończy się wam w okolicach 6000 zł, to Opale 23 będą w sam raz.
Dacie radę nagłośnić duży salon ale i w mniejszym pokoju nie będzie źle, choć wtedy chyba lepiej rozważyć mniejsze Opale 20.
Zarówno brzmienie całości jak i przestrzenny przekaz generowany przez głośniki będą za każdym razem mile was zaskakiwać.
Po prostu poczujecie dobre, Polskie geny zarówno wzmacniacza jak i głośników.
„Dobre bo Polskie” ?
Dokładnie tak.
Robert Bajkowski