Poniższy krótki felietonik poświęciłem kwestii czystości płyt gramofonowych.
Dla doświadczonych wielbicieli czarnych krążków tekst ten nie będzie odkrywczy bowiem dla nich jest to, że tak powiem “chleb powszedni”, lecz dla dopiero rozpoczynających przygodę z winylami zapewne może być użyteczny.
Jakiś czas temu pisałem na temat myjki ultradźwiękowej oraz akcesoriów dla “winylomaniaków” lecz do napisania dzisiejszego krótkiego tekstu zainspirowało mnie pewne spotkanie.
Ultradźwiękowe mycie płyt gramofonowych – KLIKNIJ
Akcesoria winylomaniaka – KLIKNIJ
Odwiedził mnie znajomy wchodzący w świat winyli by umyć sobie kilka płyt a właściwie bardziej zobaczyć z “czym to się je”.
Po umyciu trzech płyt był zaskoczony w jak słyszalny i łatwo weryfikowalny sposób zdecydowanie zmniejszyła się ilość trzasków z jego winyli.
Oczywiście skończyło się na tym, że pożyczył ode mnie moją prostą myjkę Knosti by u siebie umyć pozostałą cześć swojej kolekcji.
No dobrze to teraz przejdę do meritum.
Myjka do winyli.
Jeśli wasze zbiory dopiero się tworzą, jesteście na początku drogi i nie macie kilkuset czy kilku tysięcy płyt do ich umycia w zupełności wystarczy wam prosta myjka Knosti.
Można ją kupić w zestawie z suszarką, koncentratem płynu do mycia i lejkiem z filtrem do zlewania płynu za około 250 zł.
Ja kupiłem osobno wanienkę i uchwyt trzymający płytę a suszarkę zrobiłem sam, modyfikując tanią drewnianą suszarkę na talerze, kupioną w IKEA za 19 zł.
Powierzchnia płyty przed myciem.
Powierzchnia płyty po umyciu .
Jak samodzielnie zrobić płyn do czyszczenia płyt winylowych?
płyn możecie wykonać samodzielnie z kilku ogólnie dostępnych stosunkowo tanich komponentów .
Po wielu doświadczeniach zarówno z gotowymi płynami jak i tymi robionymi na podstawie receptur z internetu zrobiłem swoją wersję płynu, która nieco się od nich różni.
W stosunku na przykłąd do receptury internetowej, stosuję nieco wyższe stężenie spirytusu IPA.
Do zrobienia płynu potrzebujecie spirytus Izopropylowy 99,9% , wodę destylowaną lub demineralizowaną oraz płyn do zmniejszania napięcia powierzchniowego wody w tym wypadku Fotonal.
Do 1 części spirytusu izopropylowego IPA dodaję 3 części wody destylowanej lub demineralizowanej.
do takiego roztworu dodaję jeszcze 1 mililitr Fotonalu na 100 mililitrów spirytusu IPA.
Ważne by do rozcieńczenia spirytusu stosować wodę demineralizowaną/destylowaną bowiem takowa pozbawiona jest soli mineralnych, śladowych ilości metali ciężkich, chloru oraz innych substancji chemicznych, które po wyschnięciu krystalizowały by się w rowkach płyty co niweczyło by cały proces mycia.
Fotonal to substancja do zmniejszania napięcia powierzchniowego wody stosowana w fotografii analogowej do płukania zdjęć przed suszeniem.
To istotny element płynu bowiem dzięki temu roztwór wody i spirytusu dotrze w każdy zakamarek rowka płyty i po wyschnięciu na jej powierzchni nie powstaną zacieki.
Zadziała trochę jak nabłyszczacz w zmywarce.
Dla tych co mają problem z przeliczaniem proporcji:
1- bierzecie szklankę spirytusu IPA
2 – do tego wlewacie trzy szklanki wody demineralizowanej .
3 – do tak powstałego roztworu wlewacie 3 mililitry Fotonalu ( ja używam do odmierzania strzykawki lekarskiej ), mieszacie i macie płyn do mycia płyt.
Płyn po umyciu kilku płyt warto przefiltrować na przykład stosując gazę lub płatki kosmetyczne ponieważ po odfiltrowaniu brudu zmytego z płyty sam płyn można stosować kilkakrotnie.
Do tego kolejne myte płyty nie zbiorą brudu zmytego z wcześniej płukanych płyt.
Z tych trzech komponentów zrobicie płyn do mycia płyt
Niektórzy skrzywią się, że stosuję większe stężenie spirytusu IPA ale zapewniam iż poza nieco intensywniejszym zapachem spirytusu, taki roztwór powoduje szybsze schnięcie płyt, do tego penetracja przez płyn rowków na płycie wydaje się być dokładniejsza.
Sama myjka Knosti zaopatrzona jest w szczoteczki, które mechanicznie zbierają zabrudzenia z powierzchni płyty.
Nie musicie się obawiać bo nie zniszczą ani nie zarysują powierzchni płyty bowiem wykonane są z miękkiego włosia.
Mycie płyty pozbawia ją również elektrostatycznego naładowania więc kurz nie będzie już tak ochoczo kleił się do jej powierzchni
Warto myć również zupełnie nowe płyty dopiero co wyjęte z zafoliowanej okładki.
Czasami są mocno naładowane elektrostatyczne i wtedy plastikowa koperta ochronna klei się tak mocno że płytę ciężko z niej wyjąć.
Do tego w przypadku nowych płyt zmyjecie pył poprodukcyjny, który czasami znajduje się na ich powierzchni i nieco “szumi” podczas pierwszego słuchania.
Nie zapomnijcie by przed myciem płyt zaopatrzyć się w nowe koperty ochronne takie jak na zdjęciu.
Jeśli zastosujecie stare, zniweczycie cały proces mycia bowiem spowrotem przeniesiecie na umytą płytę kurz znajdujący się na powierzchni starej koperty.
Samo mycie płyt czy utrzymanie w czystości igły gramofonu to nie wszystko.
Tak naprawdę pokój, w którym słuchacie muzyki z winyli i zakładam też, że w nim będziecie myć i suszyć płyty, powinien być pozbawiony do minimum kurzu unoszącego się w powietrzu.
Brud i kurz jaki unosi się w powietrzu i chętnie zbiera na płytach jest zazwyczaj mieszaniną złuszczonego naskórka, włosów, włókna ubrań, ziaren piasku, pyłków roślin oraz roztoczy.
Dużo tego i to wszystko czasami przez lata ma szansę odkładać się na powierzchni płyty oraz w jej rowkach.
Problem ten szczególnie dotyczy starych płyt.
Nic dziwnego, że gdy przyniesiecie płytę zakupioną w antykwariacie to pomimo tego, iż wizualnie zdaje się być czysta zaskakująco trzeszczy podczas słuchania.
Jeśli powodem nie jest ogólne “zajechanie” płyty to jej umiejętne mycie w mojej opinii może zredukować trzaski i szumy nawet o 2/3.
Tak więc jeśli na poważnie chcecie obcować z winylami, podstawową sprawą będzie utrzymanie czystości nie tylko samej płyty i gramofonu lecz również wysokiej czystości powietrza w pokoju, w którym słuchacie muzyki.
Filtr powietrza = czyste płyty.
W moim domu mieszkają zwierzęta duży pies i dwa koty, które pozostawiają dużą ilość sierści i wychodząc na zewnątrz domu przynoszą ze sobą również pył i kurz z ogrodu.
By przynajmniej w pokoju, w którym słucham muzyki, mieć względną sterylność, zastosowałem prosty filtr powietrza.
Podobny do tego ze zdjęcia można kupić za około 300 – 400 zł.
Mój pokój ma około 17 m2 i wystarcza, że włączę filtr powietrza w trybie turbo na 2 godziny dziennie, by ilość kurzu który normalnie osiadał na sprzęcie, zredukować o 90 % .
Odkąd stosuję ten filtr nie zauważyłem by igła gramofonu zbierała kurz.
Zobaczcie na zdjęciach jak wygląda powierzchnia wlotowa filtra po tygodniu użytkowania.
Ten cały brud zamiast na moich płytach i sprzęcie audio do ich odtwarzania, zostaje teraz na filtrze oczyszczacza powietrza.
A ile jeszcze małego pyłu i roztoczy wyłapał filtr drobnych cząstek (HEPA) i węglowy znajdujący się pod siatką wierzchnią filtra, widoczną na zdjęciu?
Zobaczcie ile kurzu i zabrudzeń zebrało się na wierzchniej siatce filtra po tygodniu działania.
Ilość zanieczyszczeń zebrana z górnej powierzchni filtra .
Zdecydowałem napisać o tak wydało by się oczywistych sprawach bowiem w moim przypadku mycie płyt i lepsza kondycja powietrza w pokoju przekłada się na lepszą jakość słuchania muzyki.
Do tego jak macie czyste płyty i powietrze w pomieszczeniu w którym słuchacie muzyki, nie zbieracie brudów na igle gramofonu który również zniekształca odczyt dźwięku z płyty.
Dlatego też jeśli zbierasz płyty zadbaj o ich czystość i dobą kondycję powietrza w pomieszczeniu w którym słuchasz muzyki.
Teraz już wiesz jak myć swoje płyty gramofonowe, jak zrobić samodzielnie płyn do ich umycia oraz jak zadbać o czyste powietrze w swoim pokoju do słuchania muzyki.
Pamiętaj,że twoje płyty mogą zagrać znacznie lepiej.
A przynajmniej daj im na to szansę .
A zatem miłego słuchania muzyki z czarnych krążków.
Dzięki za przepis na płyn. Miałem ich kilka, ale chyba pora zrobić coś swojego, tym bardziej, że kolekcja singli jest ogromna, więc taki płyn wyjdzie najbardziej ekonomicznie.
Miło mi że tekst na coś się przydał.
“Płyn po umyciu kilku płyt warto przefiltrować na przykład stosując gazę lub płatki kosmetyczne ponieważ po odfiltrowaniu brudu zmytego z płyty sam płyn można stosować kilkakrotnie.”
Takie filtrowanie to moim zdaniem zdecydowanie za mało. Za dużo kurzu się przedostanie. Trzeba użyć sączków filtracyjnych stosowanych w chemii (ja akurat mam typ 389 odporny na kwasy, ale nie muszą być aż tak dobre). Wtedy płynu można używać tak długo, aż cały nie wyparuje ani nie rozleje się, mój wystarczył na 6 lat. Potem przestał już sięgać szczytu szczotki w myjce, i butelkę trzeba było uzupełnić, bez pozbywania się reszty starego.
Farba z niektórych czerwonych etykiet rozpuszcza się w płynie i zabarwia go, ale nie wpływa to na późniejszą jakość mycia tym roztworem.
Filtracja trwa około 15 minut, a umyć za jednym razem można 2-4 płyty.
To prawda. Sam jeśli mam kilka płyt do umycia i nie są zbyt brudne odsączam płyn do powtórnego użycia. Jednak zazwyczaj wylewam go lub gdy mam większą ilość płyt do mycia stosuję mycie wstępne. W pierwszej wanience mam płyn o większym stężeniu środka do zmiękczania wody a mniejszym alkoholu w drugiej opisany w tekście płyn. Przy mocniej zabrudzonych płytach daje to znacznie lepszy efekt mycia. Pozdrawiam